Wiadomości - Aktualności

Rocznica Powstania Styczniowego

Dodał: ugopatowiec Data: 2018-01-29 14:52:20 (czytane: 6360)

22 stycznia 1863 r. Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego rozpoczęło się Powstanie Styczniowe, największy w XIX w. polski zryw narodowy.

Pochłonęło kilkadziesiąt tysięcy ofiar i w ogromnym stopniu wpłynęło na dążenia niepodległościowe następnych pokoleń Polaków. Powstanie objęło swym zasięgiem ówczesne terytorium uzależnionego od Rosji Królestwa Polskiego oraz tzw. ziemie zabrane - częściowo Litwę i Ruś. Było też najdłużej trwającym powstaniem w polskich dziejach. Zbrojny opór trwał co najmniej do późnego lata 1864 roku, a miejscami nawet do wiosny 1865 roku. Kolejna rocznica zrywu skłania do refleksji i sprzyja przypomnieniu sobie najważniejszych faktów i ciekawostek dotyczących polskiej walki o wolność, rozpoczętej 155 lat temu. Tym bardziej, że obszar województwa sandomierskiego i krakowskiego był miejscem znaczących działań powstańczych.

Dwa stronnictwa - białych i czerwonych, rywalizowały ze sobą o wpływy w przeddzień powstania. Biali byli umiarkowani, domagali się zwiększenia autonomii Królestwa Polskiego w ramach podległości Imperium Rosyjskiemu. Na przeciwnym biegunie stali "czerwoni", którzy domagali się otwartej walki z zaborcą.

Niedostatek broni był głównym problemem powstańców, obranie taktyki walki partyzanckiej było jedyną sensowną decyzją. Według szacunków, w czasie Powstania Styczniowego stoczono co najmniej 1200 bitew i potyczek. Łącznie przez szeregi powstańcze przewinęło się ok. 200 tys. osób, przy czym i tak nie mieli oni szans z Rosjanami. Ci tylko w końcu 1863 roku dysponowali ponad 400 tys. armią. Jednak choć powstańcy cierpieli na brak broni i innego wyposażenia, tworzyli oddziały, które często przewyższały wroga wartością bojową.

Jednym z pierwszych starć Powstania była Bitwa Miechowska stoczona 17 lutego 1863 r. przez partię powstańczą płk. A. Kurowskiego, który zamierzał połączyć się z korpusem naczelnika województwa sandomierskiego, gen. Mariana Langiewicza, odnoszącego znaczne sukcesy militarne. Kurowski postanowił zaatakować załogę rosyjską w leżącym na trasie przemarszu Miechowie. Niestety, okazało się, że posiadane przez pułkownika informacje dotyczące sił rosyjskich są nieprawdziwe – w rzeczywistości załoga rosyjska była dwa razy liczniejsza i znacznie lepiej wyszkolona oraz wyposażona. Ponadto zawiódł również mogący działać na korzyść powstańców element zaskoczenia – o przygotowywanym na Miechów ataku doniósł Rosjanom mieszkający w Miechowie Niemiec.

W takiej sytuacji, wobec przewagi ogniowej, pozycyjnej i taktycznej Rosjan, Bitwa Miechowska zakończyła się porażką powstańców. Na uwagę zasługuje fakt, że właśnie w tej bitwie po raz pierwszy weszli do walki Żuawi Śmierci, zwani komandosami powstania – elitarny oddział sformowany w lutym 1863 z ochotników w Ojcowie przez francuskiego oficera Franciszka Rochebrune’a na wzór żuawów francuskich. Żuawi ofiarnie wykonali swoje zadanie, wypierając Rosjan, ale sami też ponieśli ciężkie straty.

Klęska miechowska osłabiła wiarę w zwycięstwo, jednakże już wkrótce sytuacja miała się zmienić. Oto do naszych terenów zbliżał się wspomniany korpus gen. Langiewicza, a wraz z nim nowe nadzieje. 11 marca 1863 roku w Goszczy pod Krakowem gen. Marian Langiewicz został obwołany kolejnym dyktatorem Powstania.

m_langiewicz_2018.jpg 


Liczące wówczas 3 tys. wojsko powstańcze pod komendą Langiewicza próbowało ponownie przedostać się w Góry Świętokrzyskie. Polacy stoczyli z Rosjanami kilka potyczek i bitew, m.in. 17 marca pod Chrobrzem, gdzie rezydował Aleksander Wielopolski.
Nazajutrz, 18 marca 1863 r. pod Grochowiskami rozegrała się jedna z najkrwawszych bitew powstania styczniowego, w której powstańcy  Langiewicza starli się z 3,5-tysięcznym, dysponującym 6 działami, korpusem regularnej rosyjskiej piechoty. Mimo skrajnie niekorzystnych warunków terenowych, w jakich przyszło walczyć osaczonym na grzęzawisku powstańcom, bitwa zakończyła się zwycięstwem Polaków. Znaczący udział miał w nim, zrekonstruowany po klęsce miechowskiej, oddział Żuawów Śmierci, którzy po brawurowym ataku zdobyli rosyjskie działa. Całodzienna bitwa zebrała krwawe żniwo - po obu stronach po około 300 ofiar.

Na pamiątkę tych wydarzeń, na polach Grochowisk, corocznie odgrywana jest inscenizacja walk, w której bierze udział m.in. wiernie zrekonstruowany i wyposażony przez Roberta Osińskiego oddział Żuawów Śmierci z Buska-Zdroju.
Warto również zauważyć, że mieszkańcy naszej Gminy mogą podziwiać tę grupę rekonstrukcyjną corocznie w czasie uroczystości odbywającej się w Ksanach w rocznicę wybuchu II Wojny Światowej. Również w szkołach naszej gminy przypominamy o tej pamietnej dacie w naszej historii. Każdego roku, w styczniu, w formie apeli lub prezentacji uczymy młodzież, czym dla Polaków było Powstanie Styczniowe, ten wielki narodowy zryw ku piepodległości.

A jakie były dalsze losy gen. Langiewicza? Otóż po Bitwie pod Grochowiskami Langiewicz z grupą najbliższych oficerów udał się do Galicji, prawdopodobnie w celu organizowania dalszej walki .W dniu 19 marca przeprawił się przez Wisłę na wysokości Opatowca, jednak po dotarciu na stronę Ujścia Jezuickiego został rozpoznany i aresztowany przez porucznika węgierskich huzarów, a następnie przewieziony do Tarnowa. Potem był przetrzymywany w Krakowie na Wawelu i Tysznowie. W końcu osadzono go w twierdzy Józefów. Rozproszony korpus Langiewicza w dwóch grupach przedarł się do Galicji. Pierwsza 20 marca pod Opatowcem, druga - 21 marca pod Igołomią.

 mapa_powstania_2018res.jpg


Współcześni ocenili upadek powstania i późniejsze represje jako klęskę narodową. Z dalszej perspektywy ocena Powstania nie jest już tak jednoznaczna. Mimo klęski, sam wybuch Powstania był najlepszym dowodem fiaska dążeń zaborców do zniewolenia Polaków. W walce z zaborcą społeczeństwo zjednoczyło się, wykazało gotowość do walki i dyscyplinę do dziś budzącą podziw. Analiza przebiegu powstania i przyczyn jego upadku dostarczyła wskazówek do przygotowania przyszłych działań zmierzających do odzyskania wolności.

Jedną z wybitnych postaci naszych dziejów, która rozumiała i doceniała znaczenie powstańczego zrywu, był Marszałek Józef Piłsudski. Jego związki z powstaniem przebiegały na wielu płaszczyznach. Począwszy od faktu, iż jego ojciec walczył w Powstaniu, poprzez wybór przyszłej drogi życiowej – walki zbrojnej przeciwko rosyjskiemu zaborcy, a na głębszej analizie genezy i przebiegu Powstania skończywszy. Wiedza na temat zrywu 1863 r., czerpana ze wspomnień uczestników, oraz własne przemyślenia przyszłego Naczelnika Państwa zaowocowały sformułowaniem wniosków, które Piłsudski wykorzystał w procesie przygotowania do działań zbrojnych najpierw Związków Strzeleckich, a potem Legionów.

Po odzyskaniu niepodległości Józef Piłsudski wielokrotnie okazywał uznanie i szacunek weteranom zrywu 1863 r. Najlepszym tego przykładem jest rozkaz wydany w rocznicę Powstania - 21 stycznia 1919 r., w którym czytamy: „Dla nas, żołnierzy wolnej Polski, powstańcy 1863 r. są i pozostaną ostatnimi żołnierzami Polski walczącej o swobodę, pozostaną wzorem cnót żołnierskich, które naśladować będziemy”. Na mocy  owego rozkazu weterani powstania zostali zaliczeni do szeregów wojska, czego praktycznym wymiarem było zabezpieczenie finansowe oraz prawo do noszenia specjalnych fioletowych mundurów.

Warto i dziś, w roku obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości, pamiętać o Bohaterach powstańczego zrywu 1863 r., zarówno tych znanych z imienia i nazwiska, jak i tych poległych bezimiennie. W pamięci rodzin często przechowujemy informacje o przodkach, o ich odwadze i poświęceniu, o walce za Ojczyznę, również i wówczas, przed 155 laty. Bez Ich wspólnej Ofiary nie byłoby dziś niepodleglej Polski.

Ewa Gajda / Anna Kaczmarczyk